Cornicello: mały, czerwony i piekielnie skuteczny amulet z Neapolu

O tym, że Neapol jest znany z pizzy, Wezuwiusza i mandoliny, wiedzą niemal wszyscy miłośnicy Włoch. Mniej znany jest fakt, że jest to również zagłębie magii, wróżb i przesądów. Życie w Neapolu to ciągłe kluczenie po mistycznym labiryncie wypełnionym zaklęciami, rytuałami, podziemnym życiem adoptowanych czaszek oraz pechem przynoszonym przez tak zwanych iettatori. Tutaj na każdym kroku ktoś rzuca na kogoś urok. Aby przetrwać, Neapolitańczycy potrzebują potężnej ochrony przed złymi siłami i magicznymi zaklęciami. Przez stulecia próbowali różnych sposobów, a najskuteczniejszy okazał się cornicello portafortuna, róg na szczęście z Neapolu.

Cornicello portafortuna, corno napoletano lub po prostu róg na szczęście

Kto choć raz spacerował ulicami Neapolu, z pewnością mijał sklepiki i stragany pełne statuetek, zawieszek oraz drobiazgów w kształcie rogu, najczęściej czerwonego. Tak, to jest róg. To nie jest czerwona papryczka peperoncino. Corno portafortuna można zauważyć dosłownie wszędzie: nosi się go jako biżuterię (wtedy często jest ozdobiony koroną), stawia w domu na półce, drukuje na koszulkach czy czapkach, a w wielu neapolitańskich barach serwuje się kawę w filiżankach ozdobionych motywem czerwonego curniciello (taką nazwę nosi w dialekcie neapolitańskim).

Jeżeli cornicello służy jako biżuteria, może być wykonany ze złota, srebra lub - tradycyjnie - z koralu. Koralowe talizmany mają bowiem największą moc. Większe figurki, stawiane w domu i chroniące jego mieszkańców przed zakusami nieżyczliwych osób oraz mocy ciemności są robione z terakoty, drewna lub ceramiki. Kto lubi, znajdzie nawet tutoriale, na podstawie których wykona swój własny rożek z włóczki, w technice amigurumi.

Przesądni Neapolitańczycy uważają go za najpotężniejszy amulet i talizman. Czerwony corno napoletano chroni przed urokiem (malocchio, jak mówią Włosi), a jednocześnie przynosi szczęście. Zwłaszcza w miłości (czerwony kolor!) oraz w finansach (to zasługa korony, którą jest zakończony). Jednak nie wszystkie cornicelli mają magiczną moc.

Aby neapolitański róg na szczęście działał, czyli aby chronił właściciela lub jego dom przed siłami zła, musi spełniać kilka bardzo rygorystycznych wymogów, od których nie ma odstępstwa. Tylko w ten sposób corno napoletano spełni swoje zadanie. Inaczej będzie po prostu zwykłym rogiem, a nie magicznym amuletem i talizmanem.

Jak wygląda prawdziwy cornicello z Neapolu

Nie wszystkie cornicelli mają moc ochrony przed złem i przynoszenia szczęścia. Aby magiczny amulet mógł zadziałać i pełnić swoją funkcję, przede wszystkim musi być tuosto, stuorto e cu 'a ponta, czyli twardy, zakrzywiony i z ostrym końcem.

Ponadto:

  • musi być wykonany ręcznie, dzięki temu absorbuje pozytywną energię wykonującego go rzemieślnika, która to energia następnie posłuży jako broń przed siłami zła;
  • musi być spiralnie zakręcony, nigdy prosty (kształt jest podobno stylizowany na rogi antylopy eland)
  • musi być czerwony, tak jak krew, która nierozerwalnie łączy się z życiem (stąd popularność koralu jako materiału, z jakiego amulet jest wykonywany);
  • a co najważniejsze, corno portafortuna musi być zawsze podarowany, nigdy nie należy go kupować dla siebie, gdyż w takim przypadku traci swoje magiczne właściwości.

Ale to jeszcze nie wszystko. Włosi, jak to Włosi, lubią (i potrafią) komplikować najprostsze sprawy. Nie wystarczy podarować czerwonego, zakręconego rogu. Trzeba go jeszcze aktywować!

Jak aktywować cornicello

Kiedy już obdarowany otrzyma swój amulet, obdarowujący musi go aktywować. W tym celu osoba obdarowana wyciąga lewą dłoń i otwiera ją, a obdarowujący musi "nakłuć" otwartą dłoń czubkiem rogu. Voila! Cornicello portafortuna został aktywowany! Od tej chwili działa na pełnych obrotach.

Co zrobić, jeżeli znajdziesz cornicello na ulicy

Nigdy, przenigdy nie zabieraj go ze sobą! Choć może Ci się wydawać, że to łut szczęścia. Tak jak znalezienie monety czy czterolistnej koniczny. Jednak corno napoletano zbiera negatywną energię, w związku z tym ten, który leży na ziemi, jest nią wypełniony. Nie należy go więc brać ze sobą, lecz po prostu zostawić tam, gdzie leży.

A co jeżeli złamie się czubek?

To nic! Jeżeli po jakimś czasie z talizmanu odłamie się czubek, to znaczy, że curniciello spełnił swoją funkcję. Zła energia, przed którą chroni właściciela zbiera się właśnie w koniuszku. Złamanie oznacza, że wszystkie tajemne siły rogu zostały już zużyte, cała pojemność wykorzystana, a złamany róg na zawsze oddala od właściciela lub jego domu nieszczęścia, uroki i zły los.

Złamanego cornicello nie wolno absolutnie naprawiać. Należy go po prostu wyrzucić.

Iettatore: kto to i jak go rozpoznać

Jednym z najważniejszych zadań czerwonego rogu jest ochrona przed urokami rzucanym przez nieżyczliwe osoby. Czasem jednak zdarza się, że złą energią emanuje ktoś, kto nawet o tym nie wie! Są to tzw. iettatori, czyli osoby, których wewnętrzna, często nieuświadomiona przez nich samych siła przynosi innym nieszczęście lub pecha. Przesądni Neapolitańczycy starają się mieć przed nimi na baczności. Corno portafortuna doskonale chroni właściciela podczas (nawet przypadkowego) spotkania iettatore na swojej drodze. Zła energia zostanie uwięziona w czerwonym amulecie.

A jak rozpoznać człowieka przynoszącego pecha? Zgodnie z tradycyjnym przekazem, klasyczny wizerunek iettatore to osoba chuda, o bladej skórze i kostropatej twarzy (która może mieć żółtawy odcień). Ma orli nos i smutne oczy. Często ubiera się w ciemne ubrania i nosi ciemne okulary.

Być może to właśnie smutne oczy są przyczyną nieufności Neapolitańczyków wobec Bogu ducha winnych nieszczęśników... W końcu Neapol to miasto słońca, energetyczne i głośne, które wręcz zmusza do dobrego humoru.

Czy to naprawdę działa

Zastanawiasz się, czy dzięki cornicello z Neapolu naprawdę możesz skutecznie opierać się złym zaklęciom i urokom, odnieść finansowy sukces czy też zdobyć serce osoby, która zawróciła Ci w głowie? No cóż... Kto chce, wierzy. A dla tych, którzy nie wierzą w moc czerwonego corno napoletano, pozostają słowa Edoardo de Filippo:

Być przesądnym to głupota, ale nie być - to przynosi pecha.

Mamy XXI wiek, latamy w kosmos, niedługo polecimy na Marsa, lodówka sama zamawia kończące się produkty, nie musimy trzymać rąk na kierownicy samochodu, a sztuczna inteligencja pisze książki. Jednak żeby było jasne: mały, czerwony cornicello mam zawsze w torebce...