Pierwsze szkolenie techniczne, które tłumaczyłam, odbyło się w 2006 roku. Do dziś pamiętam tę mieszaninę stresu i ekscytacji, kiedy stanęłam przed grupą operatorów i technologów, a obok mnie włoski technik, który miał wprowadzić ich w świat nowej maszyny. Od tamtej pory minęło sporo lat, a ja zdążyłam pracować przy wielu wdrożeniach, liniach produkcyjnych, szkoleniach CNC i wizytach serwisowych. Z każdym projektem rosło moje doświadczenie, glosariusz i wyczucie, jak poprowadzić komunikację między włoskim specjalistą a polskim zespołem tak, żeby cała wiedza została przekazana bez najmniejszych strat.
Właśnie dlatego szczególnie lubię opowiadać o projektach takich jak ten. Pokazują bowiem, jak dużą różnicę robi dobry tłumacz techniczny.

Jak trafiłam na to szkolenie
Zgłosił się do mnie klient z branży automotive, który wdrażał nową włoską obrabiarkę CNC. Potrzebował tłumacza na trzy tygodnie szkolenia prowadzonego przez technika przysłanego prosto z fabryki producenta. Zespół miał nauczyć się obsługi, programowania, diagnostyki usterek i pełnego wykorzystania możliwości maszyny. Idealne zadanie dla kogoś, kto od lat łączy język włoski z branżą przemysłową i produkcyjną.
Jak wyglądało moje przygotowanie
Zanim weszłam na halę, przeanalizowałam dokumentację, schematy, zakres szkolenia i terminologię. Przypomniałam sobie cykle obróbkowe, budowę wrzeciona i innych elementów maszyny, offsety, interpolacje, alarmy i wszystkie te pojęcia, które trzeba mieć w głowie, żeby tłumaczyć szybko i precyzyjnie. Bardzo dużą pomocą była instrukcja obsługi, którą przetłumaczyłam wcześniej. Wiedziałam więc już o maszynie dość sporo. Dzięki temu od pierwszej minuty mogłam skupić się wyłącznie na pracy, a nie na szukaniu słów.
Jak wyglądało szkolenie od środka
Najpierw teoria w sali, potem praktyka przy maszynie.
W sali włoski technik omawiał kolejne funkcje, a ja tłumaczyłam konsekutywnie na polski i z powrotem. Padało mnóstwo pytań: o parametry, narzędzia, cykle, bezpieczeństwo, procedury rozjechania maszyny po kolizji. Energia była świetna, a tempo idealne.
Na hali sytuacja była inna: hałas, produkcja w tle, szybkie tempo pracy. Tam przeszliśmy na krótsze fragmenty wypowiedzi. Trener mówił po włosku kilka zdań, ja natychmiast przekładałam. To pozwoliło wszystkim dobrze słyszeć, a przede wszystkim rozumieć każdy detal, zwłaszcza kiedy tłumaczenie na hali produkcyjnej odbywało się podczas omawiania procedur, które należy wykonywać bardzo dokładnie, krok po kroku.
Jak widać poniżej, zadbano o gruntowne przeszkolenie wszystkich uczestników. Również tłumaczka mogła spróbować swoich sił w zaprogramowaniu wymiany narzędzia 🙂

Po co to wszystko? Czy tłumacz był naprawdę potrzebny?
Był, i to bardzo.
Z mojej perspektywy korzyści były wyraźne:
- Polska zespół od razu wchodził w dialog z trenerem. Zero blokady językowej.
- Włoski technik mógł mówić pełnym, fachowym językiem, bez upraszczania materiału.
- Nie zgubiliśmy niczego, co dotyczyło bezpieczeństwa i konfiguracji maszyny.
- Zespół szybciej przyswajał wiedzę, bo nie męczył się próbą rozszyfrowania obcego akcentu.
- Ryzyko błędów spadło praktycznie do zera, co przy bezpieczeństwie pracy CNC jest wyjątkowo ważne, bo tu jeden błąd może kosztować naprawdę dużo.
Rzeczy, o których warto pamiętać, jeśli planujesz podobne szkolenie
Z mojej praktyki wygląda to tak:
- Rezerwuj tłumacza na szkolenie techniczne wcześniej, szczególnie na projekty wielodniowe.
- Podziel się dokumentacją, nazwą maszyny i agendą. To bardzo ułatwia przygotowanie.
- Na hali produkcyjnej trzeba pracować inaczej niż w sali: krótsze bloki, większe skupienie, dbałość o bezpieczeństwo.
- Ustal jasny cel szkolenia i powiedz o nim tłumaczowi. Mogę wtedy mogę zadbać, by tempo i komunikacja wspierały ten cel.
- Tłumacz techniczny to wsparcie technologiczne, nie tylko językowe. Na szkoleniach CNC ma to ogromne znaczenie.
Podsumowanie
Co daje firmie profesjonalne tłumaczenie szkolenia technicznego?
Szkolenia z obsługi i programowania maszyn tłumaczę już od 20 lat. Brałam udział w wielu takich wydarzeniach, ale każde kolejne przypomina mi, jak ważne jest dobre zrozumienie między zagranicznym trenerem a polską ekipą. Szkolenie pokazało to bardzo wyraźnie: efektywna komunikacja potrafi przyspieszyć wdrożenie technologii, zapobiec kosztownym błędom i pozwolić zespołowi pracować pewniej, bez zgadywania.
Jeżeli planujesz szkolenie prowadzone przez włoskiego technika, mogę pomóc Ci przeprowadzić je tak, żeby każdy uczestnik wyniósł z niego maksimum.
FAQ: najczęściej zadawane pytania o tłumaczenie na szkolenia techniczne
Tak, bo dla obu stron angielski zwykle jest językiem obcym. Łatwo wtedy o nieporozumienia. Oprócz tego, uczestnicy mówią to, się potrafią powiedzieć po angielsku, a nie to, co chcą powiedzieć. W szkoleniach technicznych liczy się precyzja. Profesjonalne tłumaczenie minimalizuje ryzyko błędów.
Najlepiej z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, bo projekty kilku- czy kilkunastodniowe zajmują sporo miejsca w kalendarzu.
Dokumentację maszyny, nazwę sterownika, zakres szkolenia, plan dnia i informacje o uczestnikach. Im więcej danych, tym lepsze przygotowanie.
W porównaniu z kosztem kolizji maszyny, złego ustawienia parametrów czy przestoju produkcji, to koszt bardzo niewielki. Najczęściej jest to inwestycja, która zwraca się od razu.
