Fryderyk I Barbarossa a sprawa smoka Tarantasio, w świetle oblężenia Mediolanu w latach 1161-1162

Cesarz kontra smok z Lombardii

Czy Fryderyk I Barbarossa, cesarz Świętego Cesarstwa Rzymskiego, mógł być pogromcą legendarnego smoka Tarantasio?
Brzmi jak fantastyczna opowieść z dawnych kronik, ale wbrew pozorom, historia ta ma swoje miejsce w średniowiecznych przekazach Lombardii.

Smok Tarantasio pustoszył okolice Lodi i jeziora Gerundo, pożerał ludzi i bydło, zatapiał łodzie. Aż pewnego dnia zniknął w niejasnych okolicznościach. Jedni twierdzą, że zgładził go Umberto Visconti, inni – że mógł to być właśnie Barbarossa. Znany ze swej bezwzględności i determinacji, wielokrotnie najeżdżał Włochy północne i usiłował podporządkować sobie włoskie miasta. Co mu się zresztą ostatecznie udało.

Oblężenie Mediolanu 1161–1162: scena dla legendy

Jednym z najbardziej spektakularnych działań Barbarossy we Włoszech było oblężenie Mediolanu w latach 1161-1162. Miał wtedy najlepszą okazję aby zabić Tarantasia, gdyż zimę spędził w okolicach Lodi, gdzie smok mieszkał w mulistym jeziorze

To ciekawy zbieg okoliczności: cesarz-wojownik, przebywający tam, gdzie od wieków krążyły legendy o smoku.
Czy Barbarossa faktycznie mógł stanąć oko w oko z bestią?

Charakter Barbarossy – idealny łowca smoków?

Fryderyk I Barbarossa był znany z żelaznej ręki i bezwzględnych metod. Wiele można powiedzieć o jego niekonwencjonalnych metodach. Jedno wiadomo na pewno: nie stosował półśrodków.

Pięciu szlachcicom, złapanym podczas próby przedostania się do Brescii w poszukiwaniu wsparcia zbrojnego dla oblężonego Mediolanu, wyłupił oczy, a szóstemu jedno oko zostawił, ale za to obciął mu nos i kazał odprowadzić kolegów z powrotem do miasta. Ich widok miał osłabić morale krnąbrnych mediolańczyków, którzy nie chcieli się poddać

Jak widać, dla takiego człowieka obcięcie głowy jakiemuś smokowi nie powinno stanowić żadnego problemu. Rach! Ciach! I po bestii.

Nie jest trudno sobie wyobrazić, że cesarz, widząc w smoku symbol oporu i chaosu, mógłby potraktować go jak każdego innego wroga.

A może jednak smok-sojusznik?

Z drugiej strony, Barbarossie mogło jednak zależeć na tym, aby smok pozostawał przy życiu. Ostatecznie, zjadając miejscowych Tarantasio uszczuplał liczebność stawiających opór oddziałów. Jeżeli więc popatrzymy na to w ten sposób, sensowniejsza wydaje się wersja, iż smoka faktycznie zabił Umberto Visconti.

Symbolika, mit i ironia losu

Zastanawia jednak, ze Fryderyk I Barbarossa utopił się podczas III wyprawy krzyżowej. Ponoć po prostu spadł z konia do wody i trudno mu było pływać w zbroi, ale jak dla mnie, mogła to być najzwyklejsza w świecie karma: kto z wodnymi stworzeniami wojuje, od wodnych stworzeń ginie…


Wpisy blogowe o podobnej tematyce