Oto moje TOP 3 najciekawszych projektów ubiegłego roku. Jeśli zastanawiasz się, jak wygląda praca tłumacza w realu, czy tłumacz dużo podróżuje, jak zostać tłumaczem i czy w ogóle warto pracować w branży tłumaczeń, ta lektura pokaże Ci kulisy zawodu z pierwszej ręki.
Ciekawostki z życia tłumacza: od Mediolanu po szczecińską halę
Czyli jak naprawdę wygląda praca tłumacza. Bez okularów po dziadku, ale za to z walizką w pogotowiu.
– Nie nudzi ci się tak ciągle siedzieć przed komputerem?
To pytanie usłyszał chyba każdy tłumacz. W powszechnej wyobraźni praca tłumacza wygląda mniej więcej tak: ktoś w swetrze w romby siedzi w piwnicy, stuka w klawiaturę i raz na pół roku kupuje nowy słownik.
Cóż… nie do końca.
A właściwie: kompletnie nie.
Rok 2022 przypomniał mi po raz kolejny, że życie tłumacza to często miks:
- podróży last minute,
- spotkań biznesowych,
- wizyt na halach produkcyjnych,
- absolutnie zasłużonych kulinarnych przyjemności.
1. Tłumaczenie ustne w Lombardii… i spontaniczny city break w Mediolanie
Jednym z moich ulubionych zleceń było tłumaczenie ustne podczas wizyty technicznej w Lombardii. Klient planował zakup nowoczesnej linii produkcyjnej i wysłał trzech specjalistów, żeby zobaczyli ją w akcji. Ja miałam być ich włoskim głosem podczas wizytacji działów produkcyjnych i negocjacji.
Brzmi poważnie? Bo było! Nawet jak na doświadczenie tłumacza technicznego. Ale jednocześnie było niesamowicie ciekawie. Dzięki temu, że mogłam zobaczyć działającą linię, późniejsze tłumaczenie instrukcji i oprogramowania było o niebo łatwiejsze. (Tak, praca tłumacza potrafi być jak puzzle 3D: wszystko jest prostsze, kiedy widzisz, jak wygląda gotowy model.)
A potem… Mediolan
Po zakończeniu zlecenia ekipa poleciała do Polski, a ja, korzystając z okazji, że byłam w okolicy Mediolanu, na punkcie którego mam prawdziwego hopla, wskoczyłam do pociągu i pojechałam do odwiedzić moje ulubione włoskie miasto.
Fondazione Prada? Odhaczone.
Wystawa Useless bodies? Zobaczona.
Figowe drzewa na dziedzińcu, z których sama Miuccia Prada zrywała figi i smażyła z nich konfitury z rumem i cynamonem? Uwiecznione na zdjęciu.
To była ta część pracy tłumacza, o której nikt nie mówi, a wszyscy chcieliby słyszeć: ta przyjemna. Może nie jest to typowy przykład tego, jak wygląda praca tłumacza ustnego w praktyce, ale bywa i tak.


2. Lot z Rzeszowa do Szczecina i z powrotem w jeden dzień
Inne wyjątkowo atrakcyjne zlecenie? Tłumaczenie ustne podczas prezentacji produktowej i szkolenia dla serwisantów i dealerów podestów osobowych oraz wózków kompletacyjnych.
Branża techniczna lubi, gdy wszystko działa jak w dobrze skonstruowanej maszynie. I tu naprawdę tak było. Klient zamówił tłumaczenie ze sporym wyprzedzeniem, przesłał materiały, zadbał o logistykę… Dzięki temu mogłam przylecieć z Rzeszowa do Szczecina, popracować, a wieczorem wrócić do domu. Ciekawym jak wygląda dzień pracy tłumacza ustnego odpowiadam:
- godz. 3:00 – pobudka,
- godz. 6:00 – samolot,
- godz. 8:00 – wejście do firmy klienta,
- 9:00-16:00 – prezentacja produktowa i szkolenie,
- godz. 21:00 – samolot do domu,
- w domu około północy.
Najlepszy punkt dnia? Zobaczenie na żywo maszyn, których instrukcje tłumaczę od lat. Praca z takim klientem to sama przyjemność! Po rozmowie z głównym konstruktorem wiem o nich więcej niż niejeden użytkownik, a moje kolejne tłumaczenia instrukcji obsługi i dokumentacji technicznej będą dzięki temu jeszcze lepsze.
Tak, praca tłumacza bywa intensywna, ale potrafi też dawać ogromną satysfakcję. Choć przykłady zleceń tłumaczeniowych rzadko zwracają uwagę na aspekt najzwyczajniejszego w świecie zmęczenia. Taki dzień pracy oznacza kolejny dzień wyjęty z życiorysu, kiedy dochodzisz do siebie. Kiedy ktoś pyta mnie, czy warto zostać tłumaczem, pokazuję mu takie właśnie historie. Wnioski, czy branża tłumaczeniowa jest dla Ciebie, musisz wyciągnąć samodzielnie.


Gigantyczne zawory do elektrowni, czyli tłumaczenie XXL
Last, but not least to… zawory. I to takie, które spokojnie mogłyby mieć swój kod pocztowy.
W 2022 roku tłumaczyłam kilka instrukcji obsługi dla firmy z sektora energetyki wodnej i cieplnej. Brzmi jak nisza nawet jeżeli mowa o tłumaczeniach specjalistycznych? Bo to nisza. A jeszcze większą niszą jest tłumaczenie z angielskiego na włoski w Polsce, więc takie zlecenia zawsze cieszą mnie podwójnie.
To był projekt bardzo trudny, wymagający również współpracy z native speakerem. I uczciwie: widok tak ogromnych urządzeń potrafi zrobić wrażenie nawet na kimś, kto tłumaczy instrukcje techniczne od lat.


Co przyniesie 2023?
Na razie, jak to w branży tłumaczeniowej, czekam na finalne potwierdzenia i zamówienia. Zapytania są obiecujące, ale dopóki w skrzynce nie ma oficjalnego „zamawiamy”, nie otwieram szampana.
Jedno jest pewne: jeśli zastanawiasz się, czy warto zostać tłumaczem, odpowiedź brzmi:
👉 warto, jeśli oprócz języków obcych lubisz codzienny rollercoaster, negocjacje, wyjazdy służbowe, adrenalinę w podróży i to uczucie, kiedy dzięki Tobie świat porozumiewa się trochę lepiej.
A nudzenie się przed komputerem?
Może kiedyś… ale zdecydowanie nie w zeszłym roku.
MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE RÓWNIEŻ:
- Jeśli myślisz, że tłumacze dostają tylko eleganckie zlecenia, koniecznie przeczytaj historię o najbardziej śmierdzącej robocie, jakiej nikt w branży nie chciał dotknąć.
- Sprawdź, jak popkultura przedstawia tłumaczy – od kryminalistów po bohaterów akcji. Czy możliwe, że to ma coś wspólnego z rzeczywistością?
- Zobacz, jak włoskie muzeum MUDEC potrafi połączyć hamulce Brembo ze sztuką współczesną. I dlaczego ta wystawa zaskoczyła nawet mnie jako tłumacza technicznego.
- A jeśli kochasz Włochy tak jak ja, odkryj pięć najlepszych drinków na aperitivo w Mediolanie – idealnych po długim dniu pracy tłumacza.