Mediolan z włoskich filmów poliziesco nakręconych w latach ’70 ubiegłego wieku to nie miasto mody, tylko survival mode. Tu nikt nie bawi się w półśrodki: są porwania, napady, szybkie samochody, brudne układy i kot. Bo zawsze musi być kot. Z długiej listy wybrałam pięciu (w porywach sześciu) bandziorów, którzy potrafią zostawić ślad w pamięci, czasem bliznę, a czasem po prostu dziurę w brzuchu lub złamany kark. Oto oprychy, które zapisały się w historii gatunku nie przez przypadek, tylko przez absolutny brak skrupułów.
Mroczna galeria, która nadaje filmom milanese crime movie ich mroczny puls

Giulio Sacchi w najbardziej brutalnym filmie z tej piątki. Sacchi nie ma w życiu nic i pewnego dnia postanawia wziąć sobie wszystko. A przynajmniej pół miliarda.
Milano odia: la polizia non può sparare (1974), reż. Umberto Lenzi

Fotograf-sadysta ze studia na Piazza Mercanti. Skuwa łańcuchami modelki, chwyta w rękę brzytwę i fotografuje ich przerażone twarze. Pewnego dnia jedna z dziewczyn zostaje znaleziona martwa…
W roli fotografa Mario Adorf, któremu w blondzie jest wyjątkowo dobrze. Pewnie ze względu na niemieckie korzenie.
Cran d’arrêt (Il caso di venere privata) (1780), reż. Yves Boisset

Morderca bez imienia, za to z mega seksownymi ustami. Zawiera diaboliczny pakt z pewnym niewiernym mężem planującym pozbyć się żony. Akcja filmu przypomina nam, aby nigdy nie pozostawiać kluczyka w stacyjce.
L’assassino è costretto ad uccidere ancora (1975), reż. Luigi Cozzi

Mgr Salussoglia a.k.a. Padulo. Pociąga za sznurki, samemu pozostając w cieniu. Nieuchwytny jak mityczny ptak padulo, istniejący tylko w legendach. Fan bilarda i szybkich przejażdżek sportowym samochodem po mieście.
Milano trema: la polizia vuole giustizia (1973), reż. Sergio Martino

Czarny charakter dual mode: David Catania i Frank Webster. Dwóch killerów z Ameryki tropi drobnego mediolańskiego alfonsa o dobrym sercu, z zamiarem jak najbardziej efektownego pozbawienia go życia. Są wyjątkowo bezwzględni. Zrobili coś, czego nie zrobił chyba nikt nigdy w całej historii kina. Zabili małego kotka.
La mala ordina (1972), reż. Fernando Di Leo
Zanim ruszysz dalej, mała zajawka milanese crime vibe w instagramowej rolce
Tu masz szybki przegląd całej tej galerii typów w wersji instant. Jeśli chcesz poczuć, o czym jest ten wpis, ta rolka zrobi to w mniej niż minutę.
