Jak przestać się wyświetlać, czyli gdy wyszukiwarka wie lepiej od ciebie, kim jesteś

Data ostatniej modyfikacji: 26 grudnia 2025

Są takie dni w pracy tłumacza, kiedy człowiek spodziewa się co najwyżej trudniejszego zdania do przekładu albo klienta, który twierdzi, że coś trzeba przetłumaczyć od ręki, bo to pilne i zajmie najwyżej pięć minut. A potem dzwoni telefon i okazuje się, że życie ma wobec nas zupełnie inne plany.

Telefon dzwoni. Dryń dryń.

Dzień dobry. Ile u pani kosztuje przetłumaczenie dowodu rejestracyjnego?

Pytanie klasyczne. Odpowiadam więc równie klasycznie:

Niestety, nie mogę panu pomóc, nie jestem tłumaczem przysięgłym.

W tym miejscu rozmowa powinna się zakończyć, ale się nie kończy.

Jak to nie jest pani tłumaczem przysięgłym? Przecież mi się pani wyświetla.

Aha. Rozumiem. Wszystko jasne.

W cyfrowej rzeczywistości kompetencje zawodowe bywają bowiem nadawane nie przez dyplomy, doświadczenie ani uprawnienia, tylko przez fakt, że ktoś pojawił się w wynikach wyszukiwania. Najwyraźniej internet uznał właśnie, że dziś jestem tłumaczem przysięgłym. Cóż. Bywa.

No nie jestem, mimo że się wyświetlam – próbuję delikatnie doprecyzować, mając jednakowoż świadomość, że wchodzę na grząski grunt.

To dlaczego się pani wyświetla?

I tu kończy się rola tłumacza, a zaczyna filozofia. Gdybym znała odpowiedź na to pytanie, prawdopodobnie pracowałabym nad algorytmami wyszukiwarek, a nie nad dokumentacją techniczną, w której teoretycznie robot przemysłowy nigdy nie wchodzi w kolizję z drugim. Do momentu, aż ktoś go faktycznie uruchomi na produkcji.

Nie wiem – odpowiadam zgodnie z prawdą.

Rozmówca milknie. Najwyraźniej próbuje pogodzić tę informację z wizją świata, w którym wszystko działa logicznie, a internet wie lepiej.

Po chwili mówi:

To szkoda. Dziękuję. I bardzo proszę przestać się wyświetlać.

Po latach pracy w zawodzie wreszcie dostałam zlecenie, którego nikt nigdy nie powinien mi dawać: żebym przestała się wyświetlać. Gdyby to było takie proste, ogromna część problemów w branży usługowej rozwiązywałaby się sama.

Postaram się. Do widzenia.

Do widzenia.

I tak kończy się kolejny dzień pracy tłumacza. Zmagającego się nie tylko ze słowami, ale też z technologiczną rzeczywistością, która czasem żyje własnym życiem.

A ja? Nadal się wyświetlam.
Nie wiem gdzie, nie wiem komu, ale najwyraźniej gdzieś tam jestem.

Więcej podobnych treści